Obiecane muffiny są dziś w końcu na tapecie! Przepis bardzo prosty i przyjemny, a i dla podniebienia wyśmienity.
Skład składnikowy:
1 czekolada mleczna pokrojona w drobną kostkę
1 i 3/4 szklanki mąki pszennej (typ ok. 450)
0,5 łyżeczki proszku do pieczenia
1 łyżeczka sody
2 łyżeczki kakao
1 szklanka mleka
1/3 szklanki oliwy z oliwek lub oleju
1 jajko 1 cukier waniliowy
do polewy:
1 czekolada biała
1/4-1/5 szklanki mleka
Wszystkie składniki na masę mieszamy w dużej misce, tak aby konsystencja była gładka z wyjątkiem grudek mlecznej czekolady.
Przekładamy masę do foremek na muffinki i pieczemy w piekarniku nagrzanym do temperatury 180*C (termoobieg) przez około 15-20 minut. Dobrze aby foremki były w miarę sztywne!
Po lekkim przestygnięciu polewamy roztopioną białą czekoladą. Czekoladę roztopić najlepiej z niewielką ilością mleka.
Mówiłam że szybko i przyjemnie :)
Podjęłam nawet próby artystycznego ujęcia zagadnienia
I jak widać na załączonych ilustracjach...chciałam dobrze, a wyszło jak zawsze :) Dlatego też może bardziej archeologicznie podejdę do tego zagadnienia:
Przekrój profilu S muffina oraz
Widok na obiekt muffinowy od NE.
Żegnam się tym miłym akcentem i życzę smacznego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz