Czasem dopada nas rzeczywistość. Tak też i mi się przytrafiło w niedziele! Nagle się okazało, że nie ma nic na obiad, a sklepy pozamykane. Powrót do rzeczywistości odbył się brutalnie, a wrażenie było jakbym dostała obuchem w łeb. Bo ja, czy mój mąż, moglibyśmy obejść się bez porządnego posiłku, ale już nasz syn nie za bardzo!
Szybki rekonesans po lodówce, tudzież zamrażalniku i pomysł sam napłynął do zwojów mózgowych. To zupełnie jak w bajce "Pomysłowy Dobromił" - piłeczka kilka razy odbiła się od czaszki, a później zaświeciła się lampka!
Zgromadziłam następujące produkty:
- ziemniaki ok. 5 szt.,
- masło 0,5 kostki,
- ser 0,5 kg,
- szynka ok. 20 dag.,
- upieczona pierś z kurczaka,
- cebula 3 szt.,
- papryka czerwona 1 szt.,
- koncentrat pomidorowy 0,5 słoiczka,
- pesto bazyliowe 0,5 słoiczka.
Oczywiście przyprawy jakieś zawsze się znajdą w mojej kuchni, a użyłam: koperek, pietruszkę, słodką paprykę, kurkumę, pieprz i sól.
A co powstało z tych składników. Jak w tytule jest to zapiekanka, a na winie, bo co mi się pod rękę nawinęło, to się w zapiekance znalazło.
Przejdźmy zatem do konkretów. Ziemniaki obrać, umyć i pokroić w plastry średniej grubości. Blachę, formę do ciast lub naczynie żaroodporne wysmarować porządnie masłem i wyłożyć pierwszą warstwę ziemniaków.
Szynkę pokroić w kostkę , kurczaka rozdrobnić na małe kawałeczki, cebulę pokroić dowolnie w zależności od gustu, paprykę pokroić w kostkę. W/w składniki podsmażyć na patelni na maśle dodając przyprawy. Podsmażone produkty stanowią drugą, środkową warstwę zapiekanki. Na górę układamy drugą warstwę ziemniaków, a na sam wierzch ser. Jeśli sera mamy w dużych ilościach to możemy go dodać również do warstwy środkowej, tzw. farszu.
Wszystko pieczemy w termoobiegu, temperatura 190*C przez około 40 minut. Jeśli mamy zwykły piekarnik to 200*C.
Smacznego!
smaczny miks!
OdpowiedzUsuńNo na prawdę smaczne wyszło mi to danie!
OdpowiedzUsuńMmmm to musiało niesamowicie pachnieć i smakować:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam w ten sposób czyścić lodówkę. Po zdjęciach widać, że lekko się chyba przyjarało jak to mówią w Wielkopolsce. Z doświadczenia natomiast wiem, że przy tego typu daniach - czyli "wszystko do kupy", nawet twardy makaron nie przeszkadza.
OdpowiedzUsuńA tak nawiasem mówiąc(pisząc) - ta niedziela z zamkniętymi sklepami i nam sprawiła figla.
Pozdrawiam. Marcin.
Ta ciemna warstewka na wierzchu to ser :) Z racji tego, że ja lubię taki spieczony, to zawsze kładę go na początku pieczenia, ale jeśli ktoś woli taki lekko roztopiony to polecam dodać go pod koniec pieczenia!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Pustą lodówką bym tego nie nazwała ;) Pycha, tylko dla mnie z mniej spieczonym serkiem ;)
OdpowiedzUsuńno wyszło bajecznie! lubię takie resztkowe, ratunkowe obiadki :)
OdpowiedzUsuńA Pomysłowy Dobromir to super bajka, zawsze lubiłam tę piłeczkę i melodię.
Pozdrawiam
Monika
www.bentopopolsku.blogspot.com
Helooooo!!!!
OdpowiedzUsuńJuż jest 18 lipca a Ty milczysz...coś nie tak. Do roboty!!!!
Pozdrawiam z Wolsztyna - Marcin
Zapiekanka zaszkodziła?
OdpowiedzUsuńZapiekanka wyśmienita tylko czasu mało na eksperymenty kulinarne :( Ale niebawem nadrobię. Poza tym poprzez dłuższe nie zaglądanie zapomniałam loginu i hasła ;P Ale dziś udało mi się za entym podejściem dostac na bloga :)
OdpowiedzUsuńAromatyczna :) Mniam :)
OdpowiedzUsuń